Dziś wyjeb... <niee, będę kulturalna!> wypieprzyłam się na rowerze. Nie byłoby w tym nic złego, gdybym nie jechała wtedy po ulicy i nie była mniejsza od barierki oddzielającej ulicę od placu budowy -,- Miałam takie szczęście, że był tylko jeden samochód, wyminął mnie i udało mi się nie sturlać z górki. Gdybym się tam sturlała to pewnie byłoby po mnie, gdyż jakieś dziwne pojazdy ciągle się tam poruszały :o
Ale to tylko wstęp do moich przemyśleń. Otóż zaczęłam sobie myśleć co by było, gdyby mnie nie było ^.^ Doszłam do wniosku, że gdyby mnie nie było wydarzyłoby się dużo fajnych rzeczy ^^ W skrócie: butiki poniżej mojego byłyby o miejsce wyżej, nie męczyłabym przypadkowych, nieświadomych osób na gg moim użalaniem się nad sobą, w konkursie na przeróbkę wygrałaby ta druga przeróbka - sukienka ^^, ktoś fajniejszy miałby zaszczyt pisać tego bloga wraz z Sabi i Blee... Z drugiej strony nie dofinansowywałabym biblioteki (taak, ja zawsze muszę płacić tą durną karę za przetrzymywanie), spożywczaków (mój kochany budyń!), matki założycielki FSa.
Jednak chyba mogłam zginąć - byłoby ciekawiej ;D (wiem o tym, że jestem jakaś pojeb... sory, nienormalna, ale muszę się gdzieś wypisać ;))
Napisałabym jeszcze o pechowych szarych trampkach, o pączusiach i o plecaku, ale i tak nikt tego nie czyta, więc tylko robię Wam więcej przewijania. Możliwe, że właśnie przeze mnie ktoś nadwyręży sobie na myszce palca, albo co gorsza złamie, pojedzie do szpitala... Okaże się, że nie da się nic zrobić i trzeba go odciąć. Przy amputacji palca wda się jakieś zakażenie, którego nikt nie zauważy i będzie trzeba amputować całą rękę. I w ten to sposób przypadkowa osoba straci przeze mnie rękę - smutne.
Taa, tu ukazuje się moja pesymistyczna dusza.
A tak w ogóle to - łii! Udało się, obejrzałam całego Bleach'a ^.^ Zabrałam się już za Kuroshitsuji i stwierdzam, iż Sebuś jest animową wersją Chucka Norrisa o.0 Nie mangową, bo mangi nie czytałam. Za to Bleach'a musiałam doczytać jako mangę. I tak właściwie jeszcze się nie skończył... O czym ja w ogóle gadam? o.0
W tym czasie, co pisałam te bzdury mogłabym zrobić lekcję stylu, dwie oceny, zjeść budyń i się zdrzemnąć... A może bym nie zdążyła?
Dobra, kończę ględzić, bo notka sama się nie napisze ^.^
A dodam jeszcze, że do Palliette doszła świeża kreeew! Mrr :3
Ale żem się rozpisała o.0 Wybaczcie, nie liczę że ktoś to przeczyta, gdyż nie powinno tu tego być... Mam nadzieję, że Sabi nie będzie zła, że śmiecę tu takim czymś.
Dobraa, to jadę z tą notką. Zatem dziś wybrałam niezwykle superową koszulkę od Kropki ^.^
Plusy:
+ hendmejdowa+ zachęcająca miniaturka ^.^
+ otwór na łapkę
+ oryginalny wzór :D
+ bardzo tania (40 m$)
+ pasuje zarówno do długich spodni, jak i do krótkich
Minusy:
- nie nadaje się do eleganckich stylizacji- nie pasuje do spódnic
- na gołej modelce drapnięcia wyglądają trochę dziwnie, trzeba coś pod spód zakładać...
- w wycięciu łapki brakuje kciuka o.o
- dziwnie się układa przy dekolcie
Oto i stylizacja ^^
Tatuaż - OB
Podkoszulek - Yyvette butique
Bluzka - Cropciana
Bransoletka - OB
Spodenki - Insondable
Pierścionek - Waclawa's
Trampole - OB
Wybacz Tościu, ale Cię nie ocenię, bo już mi się za bardzo nie chce :( Ejsh miałam też ocenić, ale powód ten sam :<
Zatem żegnajcie ^^ Niedługo będzie notka z ocenami, zmykam oglądać tego dziwnego demona Sebusia :D
No comments:
Post a Comment