Monday, August 27, 2012

Notka z jednodniowym opóźnieniem, ale jest!

Moja pierdołowatość nie zna granic, a miałam się poprawić. Ktoś będzie musiał mnie chyba wysłać na kurs dobrego wychowania. Byle nie bili batem. 
Ostatnio moje rozwinięcie było marne, nie chciał nikt tego czytać i otrzymałam tylko 6 komentarzy w tym większość to reklamy, ten świat schodzi na psy, żeby [nieskromnie mówiąc] nie komentować tak pierdołowatej notki o bezsensownym życiu i jaka ja to bardzo chcę być emo, chociaż nic o tym nie wspominałam. Coraz częściej siedzę w internecie co jest przerażające, że pół dnia to laptop,laptop,laptop. Reszta to zazwyczaj wżeranie czegoś dobrego co sama sobie muszę zrobić, bo na mojego tatka to już nie mogę liczyć, że o 4 nad ranem zrobi mi wiśniowy kisiel. Niestety, nad ranem wżeram najwięcej. Dzisiaj były to np. parówki, bułka z pasztetem, kisiel wiśniowy, dwie miski płatków kukurydzianych z mlekiem i jogurt. A później dziwię się jakie to grube, brzydkie i rude, a tego wcale nie chciałam i bardzo żałuję, no ale co zrobić z taką chorą psychicznie sierotą, która traktuje dom jak hotel, ale ostatnimi czasy jest zupełnym no-life'm? Jedno. Zarżnąć jak świnię i zjeść ze smakiem. Tyle, że ja nie jestem smaczna. 
Do tego moja wierna i kochana maderka wyjeżdża do Niemiec na rok i będę ją widziała tylko 4 razy w ciągu 365 dni. To smutne. I jeszcze maderka załatwiła mi i moim siostrom reklamę w telewizji, ale to już tak poza tym. Siedzę sobie na gifyo i zamulam dupsko, bardzo ambitna i kreatywna jestem, no nie powiem. 
Jutro jadę po książki, trzeba się szykować do nowej szkoły w Elblągu, druga klasa, Julia Lisicka oświeci drugą ha - profil ogólny. Bardzo się chwalę, no nie powiem, ale nie umiem inaczej niż wyżalić się tym biednym no-life'om w internecie, które 12 godzin dziennie zdobywają na nowo inne poziomy w LoL'a. 

Przejdźmy może do bardziej interesującej części tej notki czyli Okazyjnego image'u, bo rozwinięcie to raczej macie głęboko, idę po kisiel.

1. Samotna przechadzka do kawiarni.
Wybierając się po kawę także trzeba wyglądać stylowo. Jeżeli pędzisz na spotkanie z przyjaciółmi z tekturowym kubkiem cappuccino w ręce to również musisz wyglądać należycie. Ja założyłam zestaw na chłodniejszy dzień. Są to słynne wśród wszystkich wzorzyste legginsy z typowo egipskimi wzorami. Do tego nałożyłam beżowy sweterek i dżinsową katanę, a na stopy wciągnęłam czarne botki. Dobrałam gustowne dodatki, ale wy powinniście zrobić to sami. 

sweterek, legginsy, kapelusz, naszyjnik, czarna wstążka na palec, kolczyki - Oficjalny Butik
botki, czarno - złoty pierścionek - Beetlebum
bransoletka - Apple

2. Na miasto z przyjaciółmi. 
Nareszcie odkryłam pożyteczną stronę tych spodenek, ponieważ wcześniej pasek wystawał upierdliwie spod koszulki, a ja z bulwersem wypadałam na każdego. Spodobała mi się wersja z koszulką Nirvany, do tego dodałam zakolanówki i małą torebkę na bibeloty. Tak mogę ruszać na miasto, brałabym. <3

bluzka, spodenki, pasemka,kapelusz - Oficjalny Butik
botki, zakolańowki - Beetlebum
torebeczka - Paper Moon

3.Jednak kino.
Spotkania w kinie z przyjaciółmi to jednak wielka frajda, nieprawdaż? Wybrałam kino w wersji hard color. Dobrałam rurki w kolorze brudnego różu do zielonej koszuli i czarnego swetra. Do całości dodałam zielone ombre, zielone skarpetki i martensy. Jak wam się podoba? 

sweter - Parsley
spodnie, skarpetki, ombre - Oficjalny Butik
martensy, czapka, kolczyki - Beetlebum
koszula - Cropciana

To na tyle. Męczyłam tą notkę strasznie i dlatego jest ona tak późno. Do zobaczenia już w niedzielę w kolejnym wydaniu okazyjnego image'u. ;3

No comments:

Post a Comment