Przepraszam, nie ostrzegłam co wrażliwszych czytelników przed tak strasznie wulgarnym językiem niedowartościowanej gimnazjalistki, wybaczcie :c Tak bardzo żałuję... W sumie mogłabym dopisać jeszcze ostrzeżenie, ale komu by się chciało tyle niepotrzebnego pisania jeszcze... jeszcze... Nosz, kurde, i mi słowa zabrakło. Dopisywać? Nie, nie... W sumie to tak beznadziejnie sformułowałam to zdanie, że po prostu nie da się go skończyć. Albo jestem tak głupia, że nie widzę dokończenia. W każdym razie - ło, dam wam konkurs. Kto mi ładnie to zdanie dokończy to mu wykupię 110 glamsów i pochwalę go na moim wbrew pozorom ani trochę nie nihilistycznym blogu, co jest, według mojego niezwykle ograniczonego toku myślenia, zaszczytem C:
Przy okazji pieprzenia głupot - myślałam nad napisaniem książki o buncie atomów. W końcu to taki świetny temat, przyszedł mi do głowy na historii. Co prawda wymyślenie tak genialnego tematu poskutkowało tym, że wyrwana z zamyślenia na pytanie o kontynent, na którym leży Egipt posłuchałam koleżanki i odpowiedziałam "Azja", ale nic nie szkodzi. Chociaż trochę jednak tak, potem wychowawczyni mówi mojemu ojcu, że jestem przygłupia, że nie oddaję prac domowych na czas... A tatuś mój kochany tego bełkotu słucha i potem sobie różne szlabany wymyśla, co to za życie, ja się pytam!
Wracając do tematu atomów - a co jeśli są tak naprawdę żywymi istotami, które po prostu podporządkowują się większym od nich ludziom i porozumiewają się telepatycznie, a w. międzyczasie przygotowują do buntu na skalę światową? W prawdzie to z atomami nie mamy szans, gdyby chciały mogłyby w kilka dni wybić całą ludzkość, tylko potrzebna by była ich niezwykła praca zespołowa, taka jak w shounenach zazwyczaj jest.
Ech, czytam za dużo inteligentnych książek i potem zamiast pisać co powinnam to robię tu właśnie takie długie i bezsensowne notki. A to miała być notka z ocenkami... Bo ja tam się wolę za metamorfozy nie zabierać, beznadziejnie mi tworzenie stylizacji wychodzi, są zawsze takie nudne i to musicie przyznać. Nawet nie próbujcie zaprzeczać, bo ja wiem, że myślicie dokładnie tak jak ja :> Choć muszę powiedzieć, że inteligencję interpersonalną mam strasznie słabo rozwiniętą.
I po co znowu przedłużam, tyyyyle tego tekstu teraz jest :C Znowuż mi się skończą tematy i nie będę miała o czym pisać na Nihilistycznie.
Padła mi tu Selena123x.
Paczę sobie na to i nie potrafię tego ogarnąć. Od czegóż więc mogę zacząć... Twarz - niby fajnie, ale nie lubię tego nosa. Z innymi ustami wygląda nieźle, ale tu sprawia wrażenie namalowanego pomarańczowym markerem... Brzydki efekt, łoj brzydki :c Ale przejdźmy dalej - komin? Komin do zwykłej bluzki? Ja rozumiem jakby była jakaś kurtka czy chociaż sweterek, ale tak, o, po prostu? Taka codzienna ta stylizacja, wyobrażasz sobie chodzenie przykładowo po szkole w tak ogromnym kominie? Ja rozumiem coś mniejszego, kominopodobnego, ale to wygląda przynajmniej dziwnie. Choć pewnie miało być to w zastępstwie arafatki, na których brak niestety cierpi nasz kochany FS. Bluzka niby okej, ale oczo-jebne spodnie do oczo-jebnej bluzki w zupełnie innym kolorze? Gdyby ktoś wyszedł tak na ulicę uznałabym go za idiotę. Do tego wszystkiego lity, do nich nic nie mam. Niby nic strasznego to nie jest, ale jednak dam ten niedostateczny +. Plus za użycie moich spodni, mwahaha :D
Możecie sobie mówić, że stylizacja nie jest taka zła, ale to tylko takie wrażenie przez dobrą jakość ciuchów (się nie chwaląc XD).
Cóż, całkiem ładnie ^^ Fajnie, że dałaś kokardkę pasującą do torebki, w innym przypadku ta torebczyna byłaby zupełnie z dupy wzięta. A skoro jestem już przy torebce to przy niej zostanę - co taka zwykła torebka robi przy takich troszkę bardziej eleganckich (lecz zupełnie eleganckimi ich nazwać nie można) elementach? Moim skromnym, nieliczącym się zdaniem (gówno prawda, znowu jakieś głupoty tu gadam - moja ocenka, moje zdanie się liczy) ta nieszczęsna torebka nie zgrywa się z klimatem stylizacji :c. A, wspomniałam coś o elementach to i pociągnę temat. Widzę tu jedynie 4 elementy, troszkę to za mało. Przecież w butikach jest tyle pierścionków, bransoletek, na pewno dałoby się tu trochę tego upchnąć :c Ale przecież źle nie jest, tak już do ludzi da się wyjść, będzie zatem dostateczny (:
Kogo my tu mamy dalej? Oto i nigdy nie poddająca się Vani_5382 ^^ Znowu coś mi się z shounenami kojarzy, ale nie będę ciągnąć tematu, bo się znowu rozgadam.
Dobrze więc... Chryste panie, co to jest tam obok ust? Mi to wygląda na ślady kanibalizmu lub też konsumpcji świnki morskiej, ale to już sprawa czasu spędzanego przeze mnie oglądając Kiepskich, w końcu to taki wspaniały serial :3 Ta opalenizna z pewnością nie jest naturalna, jak najbardziej nadaje się na Wiochę, ale taką cerę sobie wybrałaś, więc się nie mieszam... Powiem tylko, iż twarz mnie przeraża. Czy to coś pod szyją to kolczyki? Uch, nie jestem w stanie tego zidentyfikować :< Sukienka, co można o niej powiedzieć... Może to, że ubierankowe ubrania nie wyglądają zbyt ciekawie w czasach hendmejdów. Buty strasznie deformują stopy modelki, zaś torebka swoim wzorkiem z niczym się nie zgrywa. Krócej mówiąc - to mnie po prostu przeraża :C Tutaj definitywnie trzeba dać niedostateczny i to wcale nie dlatego, że mam nastrój do krytykowania wszystkiego dookoła.
Następna byłaby Carella, ale jej stylizacja ukryta pod ślicznym ScreenShooterowym linkiem nie chce się otworzyć, pokazuje mi się jedynie zacny komunikat "Nie znaleziono zrzutu ekranu" :<
Nie chce mi się więcej oceniać, więc mam tylko nadzieję, iż w niedługim czasie odżyjemy i notki nie będą się pojawiały raz na 17643346218 lat w zupełnie niegrafikowe dni :c I wykażcie mi się tu swoją inteligencją (tak, kocham to słowo :3) i napiszcie coś innego niż "fajna notka", bo uduszę, potnę nożyczkami i zwłoki jeszcze glanem podepczę ;c Tak, tak, okrutna jestem, ale konsekwentnym trzeba być.
No comments:
Post a Comment